piątek, 7 lipca 2017

7) Skąd się biorą moje natręctwa?

Należy pamiętać, że natręctwa to tylko objawy. Przykrywają one bardzo dokładnie jakieś problemy czy rozterki, z którymi nie potrafię sobie poradzić, dlatego "uciekam" w nie. Zastanowiłam się co się kryje pod moimi natręctwami. Oto moje wnioski:


1. Lęk przed popełnieniem błędu.

Kiedy idę chodnikiem cały czas patrzę sobie pod nogi, bo boję się wykonać jakiś krok "źle". Przekłada się to na normalne życie, gdzie boję się podejmować decyzji, gdyż obawiam się, że podejmę zły wybór, który będzie miał wpływ na całe moje życie, dlatego ciągle "kontroluję" wszystkie swoje kroki.

2. Lęk przed odpowiedzialnością.

Z poprzednim punktem wiąże się też poczucie odpowiedzialności. Boję się brać odpowiedzialność za swoje decyzje, a natręctwa są czymś, czym mogę się w pewien sposób "usprawiedliwić". Moje natręctwa zaczęły się mniej więcej w momencie, kiedy skończyłam 18 lat, musiałam podjąć decyzje życiowe takie jak co robić dalej w życiu, gdzie iść na studia, czy iść do pracy i gdzie iść do pracy, w którym kierunku się rozwijać itp. Przerosło mnie to najwyraźniej.


3. Cofanie się do przeszłości i naprawianie błędów.

To też się wiąże z powyższymi punktami. Jak pisałam w notce moje natręctwa, "Było też tak, że czasem wydawało mi się, że "źle nadepnęłam" na chodnik. I tak zaczęłam wracać się i powtarzać kroki po kilka razy. " To właśnie się wiąże z próbami naprawiania błędów w moim życiu, które po pierwsze błędami może wcale nie były, a po drugie nie da się ich naprawić. A ja jednak ciągle uparcie rozpamiętuję przeszłość i szukam sposobów jak ją zmienić zamiast żyć tu i teraz.


4. Poczucie kontroli.

Ostatnio na sesji moja pani psycholog zapytała mnie: jak to jest w Pani życiu z poczuciem kontroli?. Odpowiedziałam, że czuję, że nic w moim życiu nie jest pod moją kontrolą, szczególnie emocje, które kłócą się z rozumem. I otóż to jest jak sądzę jedną z głównych przyczyn moich natręctw, Wypracowałam sobie schematy, które w pewien sposób mogę "kontrolować" i wykonywać je "dobrze".


5. Coś znanego.

Wbrew temu, że natręctwa utrudniają mi życie, są one pewnego rodzaju obroną. Powtarzanie czynności staje się wyuczone i przede wszystkim znane, a to co znane wydaje się być bezpieczne, dlatego tak ciężko mi jest wyjść poza te "bezpieczne" kręgi.

Znam już niektóre źródła swoich zaburzeń, teraz tylko trzeba je przepracować i nauczyć się omijać w nich natręctwa. Polecam zrobić sobie taką analizę "co moje natręctwa chcą mi powiedzieć?". Polecam też przepracować swoje wnioski z psychologiem lub psychoterapeutą, taka pomoc specjalisty daje dużo wsparcia i dużo do myślenia, przynajmniej dla mnie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz