piątek, 7 lipca 2017

8) Jak leczyć nerwicę?

Opowiem wam na swoim przykładzie jak jestem leczona z zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych (nerwicy natręctw).

1. Farmakoterapia.
Czyli leczenie lekami.
Po pierwsze, bądźcie cierpliwi. Pamiętajcie, że w wielu przypadkach aby zobaczyć efekty potrzeba sporo czasu, wiele leków działa dopiero po paru tygodniach regularnego zażywania.
Nie zniechęcajcie się po pierwszym zestawie tabletek. Ja przez 2 lata próbowałam różnych leków, jedne działały lepiej, drugie gorzej, inne wcale. Dopiero kilka miesięcy temu w szpitalu przepisano mi takie leki, po których naprawdę czuję poprawę.
Nie przeraźcie się tym, co jest napisane na ulotce. Ja przyjmuję leki m.in. na schizofrenię
i alzheimera, mimo, że nie mam tych chorób. W małej dawce działają one na OCD.

2. Psychoterapia.
W leczeniu nerwicy istotne jest połączenie leków z dobrą psychoterapią. Z psychologiem lub terapeutą znajdziecie źródło problemu i będziecie mogli nad nim wspólnie popracować, a także poćwiczyć metody radzenia sobie w różnych sytuacjach. Nie rezygnujcie z terapii jeśli nie przypasuje wam terapeuta. Spróbujcie u kogoś innego. Ja dopiero po kilku psychologach, z którymi spotkania były porażkami trafiłam w końcu na Panią Sarę, która mi przypasowała i pracuję z nią do dzisiaj.

3. Praca własna.
Najważniejsze ze wszystkiego jest to, żeby się nie poddawać i samemu motywować do pracy nad sobą. Z nerwicy da się wyleczyć, więc nie traćmy nadziei. Warto spróbować się wyciszyć i samodzielnie pracować nad swoimi lękami, natręctwami czy stresem. Można spróbować ćwiczeń relaksacyjnych, zająć się czymś, co nas odpręża, np. przeczytać książkę, wziąć kąpiel lub po prostu pooddychać. Traktować to jako przyjemność. Do tego pracować nad natręctwami i lękami - próbować się ich pozbywać - niekoniecznie wszystkich na raz, ale po kolei, małymi krokami. Wyznaczać sobie małe cele i je realizować, np. "dzisiaj wyjdę na spacer  bez obaw, dla przyjemności, zrobię co najmniej jedno kółko wokół bloku i wrócę do domu". Jeśli nie będę się czuła na siłach, spróbuję jutro. I znowu. I coraz częściej. Więcej o moich sposobach radzenia sobie z lękami i natręctwami napiszę w osobnej notce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz